Diemi (Camila & Diego)
Uwagi: Bez happy end'u
Dedykacja: Dla Carrots
Ostatni raz rozejrzała się po klasie w poszukiwaniu tego jednego spojrzenia. Chciała ostatni raz zobaczyć oczy, w których zobaczy wsparcie. Ten ostatni raz, potem już wszystko miało się zmienić. Wstała z ławki i trzęsąc się podeszła do biurka nauczyciela. W zaciśniętej dłoni trzymała plik pomazanych kartek. Czas mijał nie ubłaganie, a tylko jego potrzebowała.
Ustała przed tablicą. Przez chwilę zawahała się, zdeterminowana przełknęła ślinę. to była jej chwila, moment, w którym miała wyjawić wszystkie swoje uczucia. Ostatni głęboki wdech, ostatnie przemykające przez myśl pragnienie ucieczki i... pustka. Zamknęła oczy teraz mogła mówić, nie dla tych wszystkich słuchaczy, ale dla siebie. Kartka była nie potrzebna, wiedziała co ma mówić, co powinna teraz powiedzieć.
-Od dziecka nie potrafiłam... wyjawiać swoich uczuć. Dzięki temu wypracowaniu zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim. Zdałam sobie sprawę, że przez ten czas doświadczyłam wielu odmiennych emocji. Często żyłam na krawędzi, nie potrafiłam nad sobą zapanować. Nie zawsze taka byłam. Stałam się okropną, nieutemperowaną nastolatką z konkretnych przyczyn. Właśnie teraz, ten moment wybrałam na otworzenie się nie tylko przed wami, ale przed samą sobą. Chcę powiedzieć to na głos, pragnę poznać samą siebie.
Uczucie Pierwsze "Szczęście przemija"
Opis: Kiedyś mieszkałam zupełnie gdzie indziej. Żyłam z rodzicami w małej wiosce, w zupełnie innych okolicach. Jak miałam pięć lat cały mój świat runął. Gdy wróciłam do domu usłyszałam ich kłótnie. Nie chciałam im przeszkadzać, nigdy tego nie lubili. Usiadłam przy drzwiach i słuchałam. Dopiero po chwili zrozumiałam sens wykrzyczanych z nienawiścią słów, zrozumiałam, że chodziło im o mnie. Zaczęłam płakać, ale oni nie wiedzieli, że tam jestem. Nie wiedzieli, że słowa, które wypowiadają raniły mnie. Tamtego dnia moja dusza umarła, nie liczyłam się. Kolejne słowa i następne wyzwiska rzucane na siebie nawzajem nie dały mi wyboru. Wstałam z podłogi wyłożonej czerwonym dywanem i otworzyłam drzwi. Wtedy już się szarpali. Krzyknęłam, w tamtej chwili mnie zauważyli. Na policzku mojej mamy widniał czerwony ślad od uderzenia. Od razu to zrozumiałam. Ukucnęła obok mnie i patrząc mi w czy powiedziała, że tata nas nie chce, że już mnie nie chce. Tego samego dnia spakowałyśmy się i przeniosłyśmy tutaj. Wtedy zaczęła się moja historia. Przestałam się cieszyć tym co ma mi przynieść jutro, liczyła się tylko moja przeszłość, o której nie mogłam zapomnieć. Stałam się zupełnie innym człowiekiem, zmieniłam się, niestety nie na lepsze. Stałam się zupełnym przeciwieństwem nie tylko mojej mamy, ale też najbliższej przyjaciółki.
Uczucia: Smutek, rozpacz, przygnębienie, samotność, lęk.
Uczucie Drugie "Przystosuj się, bo przegrasz"
Opis: Pierwsze dni były dla mnie istnym horrorem. Nowe otoczenie okazało się najgorszym rozwiązaniem. Nie potrafiłam się zaaklimatyzować, a brak przyjaciół w tym nie pomagał. Pewnego dnia wyszłam z domu zamiarem ucieczki. Chciałam oderwać się od tego wszystkiego. Poszłam do parku. Usiadłam na ławce i patrzyłam na tych wszystkich ludzi, którzy chcieli żyć. Byli moim przeciwieństwem. Zmieniło się to dopiero gdy zobaczyłam płaczącą dziewczynkę. Była podobna do mnie. Miała takie same rude włosy i niebieskie oczy jak ja. Podeszłam do niej. W pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić, ale potem przytuliłam ją i obiecałam, że wszystko będzie dobrze. Uśmiechnęła się lekko, a wtedy zrozumiałam, że dla mnie też jest jeszcze nadzieja, niewielka, ale jest. Gdy wracałam do domu przyrzekłam sobie, że się przystosuje, nie będę się wychylać, bo to tak mi w niczym nie pomagało i na pewno nie miało pomóc. Wchodząc po klatce schodowej minęłam mamę, jej twarz byłą zaróżowiona. Płakała. Dostała list od taty, w którym informował ją, że wnosi pozew o rozwód. Nadszedł kolejny test, którego nie zdałam. Już drugi raz nie miałam siły na nic.
Uczucia: Zawód, ból, rozpacz, poczucie przegranej
Uczucie Trzecie: "Zza chmur zawsze wychodzi słońce"
Opis: Poczułam się jak nowo narodzona gdy znalazłam sobie tutaj pierwszą i jedyną przyjaciółkę. Nigdy nie chciałam jej zranić, ale niestety mi się to nie udało. Raniłam ją coraz częściej, a ona wpadała przez to w coraz większe tarapaty. Chciałam się od niej odsunąć, ale mi to nie wychodziło. Za bardzo mi jej brakowało, tęskniłam za nią i przez to zbliżyłam się do jej przyjaciół i... zakochałam się w jednym z nich. Właśnie przez tego chłopaka muszę stąd odejść. Wysłałam podanie do Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Berlinie. Wczoraj dostałam potwierdzenie, dostałam się. Dlatego mam zamiar wyjawić wszystkie moje uczucia i mój największy sekret. Wiem jedno, jak wyjadę bez słowa to wszyscy mnie znienawidzą, a jak powiem prawdę to znienawidzi mnie najbliższa mi osoba.
Uczucia: Szczęście, radość, nadzieja na lepsze jutro, zakłopotanie
Rudowłosa wyciągnęła z kieszeni białą kartkę złożoną na pół, którą po chwili położyła na drewnianym stoliku nauczycielskim.
-Proszę. Czy mógłby pan mi pomóc? - zapytała bezbarwnym głosem, a starszy już profesor pokiwał posiwiałą głową. - W środku jest imię chłopaka i list skierowany do niego, czy mógłby pan dać mu to jak opuszczę klasę? Za chwilę mam samolot.
-No dobrze - Camila spojrzała nerwowo na zegarek.
-Przepraszam Violu, muszę już iść. Do widzenia.
Antonio poprawił okulary i przetarł zmęczone oczy. Otworzył karteczkę i ze zdziwieniem przeczytał kilka razy nazwisko znajdujące się na lśniącym papierze.
-Diego Hernandez - podniósł się ze swojego fotela i podszedł do chłopaka. - To chyba do ciebie.
Brunet z niedowierzaniem wziął list w dłonie, powoli rozczytywał pochyłe litery, które jeszcze nie dawno stawiała tu Camila. Brązowooki podrapał się po głowie i kolejny raz przeczytał list.
Opis: Poczułam się jak nowo narodzona gdy znalazłam sobie tutaj pierwszą i jedyną przyjaciółkę. Nigdy nie chciałam jej zranić, ale niestety mi się to nie udało. Raniłam ją coraz częściej, a ona wpadała przez to w coraz większe tarapaty. Chciałam się od niej odsunąć, ale mi to nie wychodziło. Za bardzo mi jej brakowało, tęskniłam za nią i przez to zbliżyłam się do jej przyjaciół i... zakochałam się w jednym z nich. Właśnie przez tego chłopaka muszę stąd odejść. Wysłałam podanie do Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Berlinie. Wczoraj dostałam potwierdzenie, dostałam się. Dlatego mam zamiar wyjawić wszystkie moje uczucia i mój największy sekret. Wiem jedno, jak wyjadę bez słowa to wszyscy mnie znienawidzą, a jak powiem prawdę to znienawidzi mnie najbliższa mi osoba.
Uczucia: Szczęście, radość, nadzieja na lepsze jutro, zakłopotanie
Rudowłosa wyciągnęła z kieszeni białą kartkę złożoną na pół, którą po chwili położyła na drewnianym stoliku nauczycielskim.
-Proszę. Czy mógłby pan mi pomóc? - zapytała bezbarwnym głosem, a starszy już profesor pokiwał posiwiałą głową. - W środku jest imię chłopaka i list skierowany do niego, czy mógłby pan dać mu to jak opuszczę klasę? Za chwilę mam samolot.
-No dobrze - Camila spojrzała nerwowo na zegarek.
-Przepraszam Violu, muszę już iść. Do widzenia.
Antonio poprawił okulary i przetarł zmęczone oczy. Otworzył karteczkę i ze zdziwieniem przeczytał kilka razy nazwisko znajdujące się na lśniącym papierze.
-Diego Hernandez - podniósł się ze swojego fotela i podszedł do chłopaka. - To chyba do ciebie.
Brunet z niedowierzaniem wziął list w dłonie, powoli rozczytywał pochyłe litery, które jeszcze nie dawno stawiała tu Camila. Brązowooki podrapał się po głowie i kolejny raz przeczytał list.
Diego...
Przepraszam Cię za to wszystko. Byliśmy przyjaciółmi, a ja w tej chwili to wszystko niszczę, przepraszam jeszcze raz.
To wszystko zaczęło się kilka tygodni temu. Pamiętasz? Pracowaliśmy razem na zajęciach ze śpiewu. Mieliśmy wykonać piosenkę na dowolny temat, wybraliśmy miłość. Już na pierwszej próbie gdy śpiewałam do ciebie "Podemos" coś poczułam. Mogłam Ci to powiedzieć wcześniej, ale nie mogłam, Violetta jest w Tobie zakochana. Zajmij się nią i przeproś ją ode mnie.
Więcej się nie spotkamy, żegnaj Diego. Kocham Cię.
Camila
-Też cię kocham. Żegnaj Cami.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka kochani. Jak tam u was? Przychodzę z kolejnym One Shotem. Wiem, że ominęłam jedno zamówienie, ale brak weny, więc nadrobię to niedługo. Kocham was wszystkich. Do następnego...
Bad Girl
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka kochani. Jak tam u was? Przychodzę z kolejnym One Shotem. Wiem, że ominęłam jedno zamówienie, ale brak weny, więc nadrobię to niedługo. Kocham was wszystkich. Do następnego...
Bad Girl
Jejciu...
OdpowiedzUsuńUczucie numer trzy: jak najbardziej życiowe. Miałam coś podobnego, tyle że to ja wpadałam w tarapaty przez przyjaciół, a nie moi przyjaciele przeze mnie.
Ogólnie to miałam w głowie ten obraz: dziewczyny, która ze wzruszeniem opowiada swój życiorys. Camila (Ps: łiiii, moje imię :) odeszła z klasą. Jestem ciekawa dalszej reakcji ze strony Diego, kurde, mógł zrobić coś jeszcze no, jeżeli ją kocha, kurde...
Ogólnie - 10/10, jedno wielkie SUPI.
Wpadłaś na mojego bloga, więc postanowiłam odwiedzić twoje ^^
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe! :*
Masz ogromny talent do pisania OS'ów!
A ja uwielbiam czytać dobrze napisane opowiadanka! <3
To na serio jest świetne! Godne pisarki bardzo wysokiej rangi! :3
Jak znajdę trochę czasu, to zabiorę się za czytanie kolejnych dzieł! ^^
Pozdrawiam i życzę weny!
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com
Diemi *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich ♥
Podziwiam Cię, naprawdę. Ja niestety nie umiem pisaś OS'ów, jednak Tobie wychodzi to fenomenalnie!:)
Czekam na kolejne cudeńko<33
http://si-es-por-amor-violetta.blogspot.com/ Zapraszam na swojego bloga. Historia jest całkowicie moja. Jeśli znajdziesz chwile, wpadnij i oddaj swoją opinie :3