Przejdź do głównej zawartości

[Zamówienie 16] Luxi "Bez ciebie to nie to samo"



Mam prawo wybrać to, czego chcę,
a chcę zmienić swoją orbitę...
Znalezione obrazy dla zapytania ludmiła maxi gif
Para: Luxi (Ludmiła i Maxi)

Uwagi: romansik ♥
Dedykacja: Dla wszystkich V-lovers ♥

"Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a nóż, może jest sms, może nie było słychać dźwięku.Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz, że tam, go nie ma. Żyjesz nadzieją, że może, może dziś, może właśnie w tym tłumie, że może, Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla te jednej , chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę nie mów mi, że rozumiesz." 



   Jeszcze raz sprawdziła telefon, nadal nic. Miała dość tego przedłużającego się czekania. Obiecał, że napisze. Minęły już trzy dni, trzy dni, które ciągnęły się jak wieczność. Walczyła sama za sobą, by nie wyrzucić telefonu przez okno, wciąż miała nadzieję. Nadzieja, jedno słowo, a tak wiele znaczy. Dla wielu ludzi nadzieja jest podstawą wiary, bo czym jest wiara bez nadziei? Jeżeli wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, to ta wiara nie przeplata się z nadzieją, że sam kiedyś na twoje drodze stanie ta miłość?

   Obudziła się zlana potem, a pierwsze co zrobiła to sprawdziła telefon. Zaskoczona zorientowała się, że dostała sms. Z olbrzymią radością chwyciła telefon i sprawdziła nadawcę. W końcu napisał, tyle czekała, ale napisał. Szybko przeczytała treść wiadomości, a z każdym słowem jej mina rzedła. Cztery słowa nie wynagrodzą trzyletniego związku: "To koniec, przepraszam, żegnaj." Cztery słowa, a tak ranią, cztery słowa, a podsycają myśli samobójcze, cztery słowa, a kończą wszystko. 
   Po jej policzkach spłynęły gorzkie łzy prawdy. Zranił ją, bolało, tak bardzo bolało. Blondynka odpisała jednym słowem: "Dlaczego?", a po chwili leżała na łóżku mocząc poduszkę swoimi, słonymi łzami. Spojrzała na telefon, dzwonił, tak bardzo pragnęła usłyszeć jego głos, odebrała. 
-Cześć Lu - przełknął głośno ślinę, zawsze tak robił gdy się denerwował.
-Jesteś? - nie otrzymał odpowiedzi. - :Powiedz coś... Nie chciałem, nie mogę inaczej - nie wytrzymała. 
-Nie możesz inaczej? Czekałam na ciebie! - krzyczała, a po jej policzkach spływały łzy. - Miałam nadzieję, że się odezwiesz, a ty mnie zostawiłeś i tak po prostu zerwałeś  bez żadnego słowa pocieszenia, a wiesz co jest najgorsze? Chcesz wiedzieć? Ja nadal cię kocham kretynie! A ty nie możesz ze mną być? Pewnie po prostu nie chcesz! - chciała zakończyć tą rozmowę, ale dłonie jej drżały i nie potrafiła. 
-Kocham Cię! - wykrzyknął, a ona zamilkła. Nie mogę być z tobą, bo nie wrócę, a dobrze wiem, że zazwyczaj związki na odległość nie wypalają. Nie chcę cię ranić, zrozum - mówił ze spokojem, a ona wyczuła, że jego głos drży. 
-Powtórz to - rozkazała. 
-Kocham Cię... A pamiętasz to?
"Ty jesteś dla mnie niebem,
słońcem, które nigdy nie zachodzi.
Jesteś dla mnie chlebem,
bez którego nie mogę się obyć.
Jesteś dla mnie południem,
nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim.
Ja po prostu kocham cię."
   Po policzku Ludmiły spłynęła kolejna łza, ale tym razem była to łza szczęścia. Nie mogła bez niego żyć, mówił, że ją kocha, to dlaczego nie wraca? Dlaczego do niej nie wraca, przecież mogą być jeszcze szczęśliwi? 
-Wróć, proszę. 
-Nie mogę - próbował zakończyć temat, ale Ludmiła nie odpuszczała. 
-Maxi, proszę - poprosiła, uległ jej. 
-Lu... Ja jestem w szpitalu... Ja... umieram. Ludmiła ja umieram, mam raka. Dowiedziałem się wczoraj wieczorem. Lekarze nie mogą nic zrobić, jest za duży. Mi nic nie pomoże, ale chcę cię prosić tylko o jedno, bądź szczęśliwa za nas dwoje. Proszę - dławił się łzami, a ona cała odrętwiała siedziała na łóżku wpatrzona w żyletkę znajdującą się w jej ręku. 
-Maxi, ja nie potrafię. Bez ciebie to nie to samo - ostrza przedmiotu przycisnęła do skóry, zaczęła cieknąć krew. 
-Obiecaj - poprosił - To moja ostatnio prośba. 
-Dobrze, obiecuję - upuściła żyletkę na podłogę, która upadając zadała ostatnie cięcie na jej jedwabistej skórze.
"Bo ja obiecuję Tobie
Dla Twej miłości wszystko zrobię.
I nawet, jeśli będzie trzeba
Dam Ci gwiazdę prosto z nieba.
Bo ja obiecuję Tobie
Dla Twej miłości wszystko zrobię.
I nawet, jeśli będzie trzeba,
Dam Ci gwiazdkę prosto z nieba."
-Co to był za hałas? Ludmiła co się stało? - zapytał przestraszony chłopak. 
-Maxi.. .To nic takiego. Mogę Cię odwiedzić? Proszę, naprawdę podaj mi adres tego szpitala - nalegała blondynka. 
-Dobrze, wyślę ci go zaraz sms - rozłączył się, a po chwili dostała wiadomość. 
  Ubrała się w ciepły kożuch, do kieszeni wrzuciła telefon i kluczyki, a wychodząc odwróciła się przez ramię. Był dwudziesty czwarty grudzień, Wigilia. Ten czas należałoby spędzać z rodziną, bliskimi, a bliski był jej jedynie Maxi. 
   Blondynka wsiadła do samochodu, odpaliła silnik. Nie zważała na przepisy drogowe, liczyło się tylko jedno; bycie teraz przy nim. Dojechała do białego budynku, zatrzymała samochód z piskiem opon. Wysiadła z samochodu i wbiegła do środka. Ludmiła znalazła jego sale w ciągu sześćdziesięciu dziewięciu sekund. Nastolatka nie zważając na protesty lekarzy wbiegła do środa i przytuliła chłopaka. 
-Jest Wigilia, powinnaś być z rodziną, z kimś kogo kochasz - Maxi powiedział przygaszony, kochał ją. 
-Właśnie jestem z tą osobą - mówiąc to pocałowała jego delikatne usta, a on odwzajemnił tą miłą pieszczotę. 
"Poczuj szczęście w Magii Świąt
Odkryj w sercu Twoim skarb
Jest w nim dobro i życzliwość
Podziel się z bliskimi tym
Wyrzuć z Twego serca zło miej nadzieje, że za rok
Znów się spotkasz z rodziną.
Powiesz im: Wesołych Świąt."
-Wesołych Świąt Maxi - powiedziała, w głębi serca wiedziała, że to ich ostatnie święta, ich ostatnie wspólne chwile. 
-Naprawdę cię kocham Lu. Kocham cię i nawet moja śmierć tego nie zmieni - przyłożyła palec do jego warg. 
-Nie mów tak. Bez ciebie nie będzie tak samo. Ja... Nigdy o tobie nie zapomnę, więc jak mam tak żyć, jakby nigdy nic ?- pytała zrozpaczona, nie chciała go stracić.
-Nie każę ci zapomnieć. Po prostu proszę cię byś była szczęśliwa, byś przynajmniej próbowała. Proszę, pamiętaj obiecałaś mi to - pogroził jej palcem. 
-Pamiętam - powiedziała zrezygnowana. 
-Mogę cię prosić o spełnienie mojego ostatniego życzenia? - pokiwała głową. - Pocałuj mnie. - spełniła tą prośbę, ich usta złączyły się, a w pocałunku młodzi przekazali sobie gorące uczucie, które do siebie żywili, miłość. 



    Witajcie ziomki ^^
Jak wam minęła Wigilia klasowa? U mnie było świetnie. Dostałam wszystko czego chciałam, a już w środę Wigilia, a później Boże Narodzenie. Przepraszam, że tak późno dodaję i, że nie wyszedł :/ Następny OS piszę moja utalentowana siostrzyczka, Wercia. Do następnego .
   Justyna <3

Komentarze

  1. u mnie superaśnie a co do oska tez jest superaśny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ja się rozpisze. Os jest cudowny, niesamowity, superaśny. Kocham to.<3 myślałam, że taka para mi się nie spodoba. A tu taj się zdziwiłam. DZIWNE ŻE NIE ZAUWAŻONO ŻE MAM ŁZY W OCZACH. No prawda dziwne. To takie dziwne..... Nie mogę się doczekać kiedy będzie kolejny Os.
    Dziwna ja.....
    Weronika :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Zaprosiłaś mnie. Co prawda troche sie nameczylam zeby tu dojsc poniewaz zamiast "-" dałas ".". ale kombinowalam i jestem. Świetne OS-y. zapraszam cię na nowe rozdziały na fedemila-always-and-forever.blogspot.com i ruggcedes.blogspot.com

    Mechi Mechiś Lambre ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[22] Guzmadia "Na ciebie mogę czekać wiecznie"

                                                                 –   Jak się masz? –   Nigdy nie było lepiej. Guzmadia (Nadia & Guzman) Nieprzytomnym wzrokiem patrzył w przezroczystą taflę wody. Nigdy nie czuł takiej pustki i szczęścia jednocześnie. Nie wiedział, co się z nim dzieje i dlaczego to się z nim dzieje. Szukał jakiegoś powodu, wyjaśnienia tej sytuacji, ale choć bardzo się starał, nie potrafił. Gdy próbował sobie przypomnieć dzień, w którym się w niej zakochał, gubił się w zeznaniach. Może kochał ją od zawsze, a te uczucie niechęci było jedynie reakcją obronną? Może nie był gotowy, aby się zakochać, więc próbował uciec od tych emocji? Była tu… Zaledwie kilka dni temu, a on przypominając sobie ten moment, pamiętał każdy szczegół. Wiedział jaki kolor miała jej chusta, jak zachowywały się jej włosy, ale najbardziej w pamięci utkwił mu jej wzrok. Pierwszy raz poczuł, że ktoś patrzy naprawdę na niego i

[23] Dramione "Kładź się, Granger"

„(…) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze”   Dramione (Hermiona & Draco) Przez całe życie wpajano mu poglądy, które definiowały jego osobę, jednocześnie pozbawiając go własnego ja. W pewnym momencie zapomniał o tym, kim jest w rzeczywistości i granie kogoś innego przychodziło mu z łatwością. Gdyby ktokolwiek powiedział mu, że czarne jest białym, uwierzyłby. Czuł się jak manekin, szmaciana lalka, którą ktoś kieruje, ciągnąc za niewidzialne sznurki. Chciał uciec z tego teatru kukiełek, ale bał się. Bał się, ale to nie jego rodzice napawali go lękiem, lecz świat, w którego zrozumienie nie wierzył. Bo kto uwierzyłby w to, że śmierciożerca nie wierzy w potęgę Lorda Voldemorta i jedyne czego chce, to uwolnić się spod jego władzy? Ale teraz to był koniec… Czarny Pan został pokonany, a więc czemu   Draco nie potrafił się teraz tym cieszyć? Czemu budził się z krzykiem? Jednak nie to niepokoiło go najbardziej, ponieważ szybko przywykł

[Zamówienie 19] Leomiła "Pośród fal" cz.1

Nie ma nic gorszego, niż ludzie,  którzy próbują stać się kimś,  kim nigdy nie będą... Leomiła (Leon & Ludmiła) Uwagi: +18, Happy End Dedykacja: Dla was wszystkich    Wbiegł do domu. Zdjął swój brązowy, skórzany płaszcz i zawiesił go na wieszaku. Nie sądził, że wydarzenia z poprzedniego lata będą się zanim ciągnęły do tej pory. Tego wszystkiego było dla niego za dużo. Miał już tego dość. Każdy jego krok śledziło stado fotoreporterów. Gdyby mógł, zamknąłby im wszystkim usta. Chciał zapomnieć o tym słonecznym lecie, podczas którego jego życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Pragnął wymazać to wspomnienie z pamięci, tylko ten jeden dzień. Sława nie była dla niego, przygniatała go.    Udał się do kuchni. Zaparzył sobie herbatę i z kubkiem gorącego napoju usiadł na skórzanej kanapie. Kiedyś przesiadywał na niej godzinami, ale to minęło. Teraz nie miał na to tyle czasu. Jego wzrok padł na lustro. Ujrzał w nim mężczyznę, który nie chciał już żyć, miał doś