Przejdź do głównej zawartości

[Zamówienie 14] One Shot Caxi "Nie było jej"


Para: Caxi (Cami i Maxi)
Uwagi: Bez Happy End'u
Dedykacja: Zuzia Stefanowicz

Nad Twoją białą mogiłą
Białe życia kwitną kwiaty-
-o, ileż lat to już było
bez Ciebie - duchu skrzydlaty.
   Stał nad jej grobem z białą różyczką w ręku. To były jej ulubione kwiaty. Stracił ją tak dawno, cierpiał każdego dnia. Kochał ją. Umarła za niego. Umarła oddając mu swoje serce. Nie chciała żyć bez niego, więc umarła za swojego ukochanego.
   Maxi pochylił się nad jej grobem. Chłopak wyjął z kieszeni spodni chusteczkę i wytarł nią kurz oblegający srebrną tabliczkę. Tak bardzo chciał leżeć obok niej, ale ona prosiła, by żył za nich dwoję. Brunet usiadł na ławeczce, a w jego oczach pojawiły się łzy.
Nad Twoją białą mogiłą
Od lat tylu już zamkniętą,
spokój krąży z dziwną siłą,
z siłą, jak śmierć niepojętą.
   Po policzku chłopaka spłynęła łza. Nie mógł zapomnieć. Nie potrafił, choćby nie wiem co. Nie umiał.
   Codziennie zamykał oczy, ale ona zawsze powracała. Jej uśmiechnięta twarz, tętniące energią rude włosy, których tak bardzo nie lubiła. On je uwielbiał. Zawsze wyróżniały ją z tłumu, sprawiały, że była jeszcze bardziej wyjątkowa. Zawsze uważał, że nie potrafiła dostrzec swojego piękna. Bo była piękna.
   Dobrze wiedział, że Camila podobała się każdemu, widział ten wzrok wszystkich mężczyzn skierowany na jego ukochaną. Prawda, zawsze był o nią zazdrosny. Ale, to wszystko było z miłości.
Cami często śmiała się z niego, z tego powodu. Pamiętał jak wtedy go przytulała i mówiła, że zawsze z nim będzie. Tak bardzo chciał, by spełniła tą obietnicę.
Nad Twoją białą mogiłą
cisza jasna promienieje,
jakby w górę coś wznosiło,
jakby krzepiło nadzieję.
   Na początku myślał, że to tylko zły sen, że to koszmar. Miał nadzieję, że zaraz się obudzi, a ona będzie spać wtulona w niego. Czekał na swoje przebudzenie, ale ono nie nadchodziło. Odliczał godziny, dni, miesiące od jej śmierci czekając na koniec swojego koszmaru. Chciał przynajmniej ją przytulić, chciał spojrzeć jej w oczy i powiedzieć, że ją kocha.
   Jeszcze raz zamknął oczy. Chciał zobaczyć jej roześmianą twarz kolejny raz tego dnia. Gdy zanurzył się w jej oczach przez chwilę miał wrażenie, że rudowłosa, że jego miłość stoi obok. Jednak gdy otworzył oczy nie było jej. Był sam na olbrzymim cmentarzu. Był sam, bez niej.
Nad Twoją białą mogiłą
klęknąłem ze swoim smutkiem
o, jak to dawno już było
jak się dziś zdaje malutkim.
   Uklęknął, oparł swe zimne czoło o płytę pomnika i przymknął oczy. Nagle usłyszał czyjeś kroki. Odwrócił się. Kobieta w czarnej sukni szła w jego stronę. Najpierw jej nie poznał, odwrócił od niej wzrok.
   Gdy chłopak schował swoją twarz w dłoniach poczuł, że ktoś trzyma dłoń na jego ramieniu. Szybko spojrzał na właściciela ręki, oniemiał. Stała tam we własnej osobie. Wiedział, że to były omamy, ale cieszył się z nich. Miał ją na tę parę chwil.
   Chciał ją wziąć w swoje ramiona, ale z zachwytu stracił czucie w nogach. Maxi podparł się o pomnik swojej ukochanej, zanurzył się w jej oczach, a gdy chciał dotknąć jej aksamitnej skóry nic nie poczuł. Nie było jej. Miał racje to były tylko zwidy, nic więcej.
   Rozpłynęła się. Nie było jej, ani przez chwilę. Pięścią uderzył w drzewo rosnące obok. Był sfrustrowany. Tak bardzo chciał być obok niej.Tak bardzo pragnął, by to ona żyła zamiast niego. Jednak nic nie mógł na to poradzić.
   Nad Twoją białą mogiłą
o Matko - zgasłe Kochanie -
me usta szeptały bezsiłą:
- Daj wieczne odpoczywanie -
   Wstał i zaczął iść w stronę wyjścia do cmentarza. Przechodząc obok różnych pomników odczytywał wygrawerowane nazwiska zmarłych. Większość z nich znał, był ich znajomym, przyjacielem, bratem, synem, ale do nich nigdy nie przychodził tak często jak do Camili. 
   Przystanął na chwilę patrząc z przygnębieniem na pomnik swojej ukochanej, zamarłej matki. Postanowił chwilę przy nim posiedzieć. Po chwili odmówił modlitwę o dusze zmarłych, podpalił zgasłe już znicze i poprawił kwiaty. 
   Od śmierci rudowłosej piękności zaniedbał to miejsce. Dla niego liczyła się tylko ona. Zapomniał o rodzinie, pogrążył się w swoim smutku, w swoim bólu. Nie sądził, że śmierć Camili uderzyła ni tylko w niego, ale też w jej rodziców i w ich wspólnych przyjaciół. 
   Wstał na równe nogi i spojrzał na pomnik swojej ukochanej. Znowu ją zobaczył. Szeptała, a on wyczytał w ruchu jej warg dwa słowa: "Bądź szczęśliwy." Miał zamiar spełnić jej życzenie. Miał zamiar cieszyć się życiem, ale wiedział, że nigdy o niej nie zapomni. Nie zapomniał. 
   Wyszedł z cmentarza. Wsiadł do swojego samochodu, przekręcił kluczyk w stacyjce i odjechał. Zaczął nowy rozdział. Rozdział, który miał być przepełniony jedynie szczęściem, szczęściem i miłością. Był pewny, że kiedyś zakocha się po raz drugi. Tylko  nie wiedział kiedy. 

   Witam serdecznie !
Jak wam się podoba mój One Shot? Mam nadzieję, że nie zawiodłam, aż tak bardzo. Sprężyłam się i post jest stosunkowo szybko. Spodobał się? 
   Justyna :*
  

Komentarze

  1. Takie cudo dla mnie *o* Niesamowity, nie wierzę. Piękny rozdział, na prawdę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo<3<3<3<3<3<3XDXD<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3XDXD<3<3<3<3<3XD<3<3<3XDXDXDXDXD<3XDXDXDXD<3XD:-V<3<3<3XDXD<3<3<3XDXD<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś pięknego! :*
    Jesteś naprawdę bardzo zdolna! Coraz bardziej się o tym przekonuję! :3
    Kocham twoje opowiadanka! Są genialne! <3
    Naucz mnie tak pisać! Proszę! :3

    http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[22] Guzmadia "Na ciebie mogę czekać wiecznie"

                                                                 –   Jak się masz? –   Nigdy nie było lepiej. Guzmadia (Nadia & Guzman) Nieprzytomnym wzrokiem patrzył w przezroczystą taflę wody. Nigdy nie czuł takiej pustki i szczęścia jednocześnie. Nie wiedział, co się z nim dzieje i dlaczego to się z nim dzieje. Szukał jakiegoś powodu, wyjaśnienia tej sytuacji, ale choć bardzo się starał, nie potrafił. Gdy próbował sobie przypomnieć dzień, w którym się w niej zakochał, gubił się w zeznaniach. Może kochał ją od zawsze, a te uczucie niechęci było jedynie reakcją obronną? Może nie był gotowy, aby się zakochać, więc próbował uciec od tych emocji? Była tu… Zaledwie kilka dni temu, a on przypominając sobie ten moment, pamiętał każdy szczegół. Wiedział jaki kolor miała jej chusta, jak zachowywały się jej włosy, ale najbardziej w pamięci utkwił mu jej wzrok. Pierwszy raz poczuł, że ktoś patrzy naprawdę na niego i

[23] Dramione "Kładź się, Granger"

„(…) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze”   Dramione (Hermiona & Draco) Przez całe życie wpajano mu poglądy, które definiowały jego osobę, jednocześnie pozbawiając go własnego ja. W pewnym momencie zapomniał o tym, kim jest w rzeczywistości i granie kogoś innego przychodziło mu z łatwością. Gdyby ktokolwiek powiedział mu, że czarne jest białym, uwierzyłby. Czuł się jak manekin, szmaciana lalka, którą ktoś kieruje, ciągnąc za niewidzialne sznurki. Chciał uciec z tego teatru kukiełek, ale bał się. Bał się, ale to nie jego rodzice napawali go lękiem, lecz świat, w którego zrozumienie nie wierzył. Bo kto uwierzyłby w to, że śmierciożerca nie wierzy w potęgę Lorda Voldemorta i jedyne czego chce, to uwolnić się spod jego władzy? Ale teraz to był koniec… Czarny Pan został pokonany, a więc czemu   Draco nie potrafił się teraz tym cieszyć? Czemu budził się z krzykiem? Jednak nie to niepokoiło go najbardziej, ponieważ szybko przywykł

[Zamówienie 19] Leomiła "Pośród fal" cz.1

Nie ma nic gorszego, niż ludzie,  którzy próbują stać się kimś,  kim nigdy nie będą... Leomiła (Leon & Ludmiła) Uwagi: +18, Happy End Dedykacja: Dla was wszystkich    Wbiegł do domu. Zdjął swój brązowy, skórzany płaszcz i zawiesił go na wieszaku. Nie sądził, że wydarzenia z poprzedniego lata będą się zanim ciągnęły do tej pory. Tego wszystkiego było dla niego za dużo. Miał już tego dość. Każdy jego krok śledziło stado fotoreporterów. Gdyby mógł, zamknąłby im wszystkim usta. Chciał zapomnieć o tym słonecznym lecie, podczas którego jego życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Pragnął wymazać to wspomnienie z pamięci, tylko ten jeden dzień. Sława nie była dla niego, przygniatała go.    Udał się do kuchni. Zaparzył sobie herbatę i z kubkiem gorącego napoju usiadł na skórzanej kanapie. Kiedyś przesiadywał na niej godzinami, ale to minęło. Teraz nie miał na to tyle czasu. Jego wzrok padł na lustro. Ujrzał w nim mężczyznę, który nie chciał już żyć, miał doś