Przejdź do głównej zawartości

[Zamówienie 10] One Shot Gercesca "Kolejny atak !"


Para: Gercesca (German i Francesca)
Uwagi: Romans (Zboczony) 
Dedykacja dla wszystkich Komentatorów  :*

   Leżała na ziemi. Jej ciało było poplamione krwią. Nie ruszała się. Nie była przytomna, ale żyła. Jeszcze kilka sekund temu została brutalnie pobita i zgwałcona. On to widział. Widział jak ją najpierw obłożono pięściami, a później zaciągnięto w ciemny zaułek. Nie zareagował. Nic nie zrobił. Usiadł na ławce i wziął do ręki gazetę leżącą obok niego. Szybko przekręcał strony, aż znalazł interesujący go artykuł. Przeczytał nagłówek. 

Kolejny atak !

   To już szósty przypadek w tym miesiącu. Znaleźliśmy kolejną ofiarę gwałciciela. Wiemy już, że to mężczyzna. Znalazł się świadek, który widział go od tyłu. Ten niebezpieczny przestępca najpierw bije swoje ofiary, a później gwałci. Żadna dziewczyna nie przeżyła. Ostatnia zmarła wczoraj w nocy w Szpitalu Wojewódzkim. Apelujemy do wszystkich dziewcząt od piętnastego do dwudziestego ósmego roku życia o ostrożność.  

   
   Mężczyzna odłożył gazetę na ławkę obok siebie. Skierował swój wzrok na ciemny zaułek. Zauważył go. Tego samego mężczyznę, który kilka minut zaciągnął tą bezbronną szatynkę w tamto miejsce. German przełknął głośno ślinę. Rozpoznałby go z daleka. Ciemno włosy mężczyzna zaciągnął na głowę szary kaptur od bluzy i uciekł. 
   Nadszedł wtedy jego czas. Wstał z ławki i skierował się w stronę ciemnego zaułka. Powoli wszedł między dwa bloki. Czuł zapach stęchlizny. Słyszał piski szczurów. Zobaczył jej ciało. Było całe we krwi. Jednak czuł, że ona żyje. Podszedł do niej. Nie śpieszył się. Schylił się nad jej nieruchomym ciałem i sprawdził jej puls. Żyła. Oddychała. Postanowił jej pomóc. 
   Podniósł ją i okrył ją swoim płaszczem. Nie zwracał uwagi na to, że ta dziewczyna jest całkiem naga. Wiedział co ją spotkało, więc w pierwszej kolejności musiał się nią zaopiekować, aż wydobrzeje. Miał nadzieję, że jeśli się dobrze spiszę dostanie nagrodę, ale na początku czekała go długa droga. Ofiary gwałtu nie chcą, by ktoś obcy je dotykał, oglądał, a co dopiero zaciągnął je do łóżka. Przed Germanem stało trudne zadanie. Musiał zdobyć jej zaufanie.
   Skierowałam się do wyjścia. Gdy wychodził z uliczki rozejrzał się. Nikt na niego nie zwracał uwagi. Nikogo nie było na ulicy. Nigdy nie było tak cicho. Poszedłem do swojego samochodu. Stał dokładnie sto metrów od niego. Po woli pokonywał dzielące go od niego metry. Po chwili znalazł się przy aucie. Włożył ją na tylne siedzenie i ruszył.
   Po chwili wjechali na autostradę. Mijali rozpędzone samochody i nie przestrzegali zasad prawidłowego ruchu drogowego. Bardzo szybko był w domu. Zaparkował swoje auto przed swoją willą i wyszedł z pojazdu. Otworzył tylne drzwiczki i wyjął nieprzytomną dziewczynę. Po kilku sekundach wspinali się po gigantycznych schodach na górne piętro.
   Zaniósł ją do łazienki. Trzymał ją jedną ręką, a drugą odkręcił ciepłą wodę. Gdy wanna była pełna po woli włożył dziewczynę do wody. Wziął do ręki czerwoną gąbkę i zaczął szorować nią delikatnie dziewczynę. Po woli krew  z niej schodziła, a German zaczął z tego czerpać przyjemność. Mężczyzna po woli odłożył gąbkę na swoje miejsce przedtem ją wyciskając.
   Germana dłonie przeniosły się na ciało dziewczyny. Wiedział, że nie powinien tego robić, ale za bardzo go kusiło. Masował jej ciało, jej piersi, uda. Jego ręce znalazły się wszędzie. Nie panował nad sobą. Miał ochotę w tamtej chwili rozebrać się i wskoczyć do tej chwili. Swoją marynarkę, którą wcześniej była okryta dziewczyna wrzucił do prania. Przy okazji też dorzucając do niej swój błękitny krawat. Rozpinał już guziki od swojej koszuli i wtedy się opamiętał. Zrozumiał, że nie powinien. Zrozumiał co ta dziewczyna przeżyła tego dnia i koszula znowu wyglądała jak należy.
   Po chwili jednak wyjął dziewczynę z wanny spuszczając po niej wodę. Owinął ją w ręcznik i wytarł ją. Po chwili byli już w jego sypialni.
   Zdjął z jej ciała ręcznik i położył nagą dziewczynę do jego łóżka. Okrył ją ciepłą kołdrą i jeszcze raz spojrzał na jej twarz. Wyglądała tak niewinnie. Nie wyglądała na dziewczynę, która przed chwilą została zgwałcona. Wyglądała jak anioł, który zasnął na swojej własnej chmurze.
   Wyjął z szafy zapasowy komplet pościeli. Wyszedł razem z  nim z pokoju. Udał się do salonu. Przygotował kanapę i poszedł przebrać się do łazienki. Zdjął z siebie poplamioną koszulę i spodnie od garnituru. Włożył głowę pod kran i odkręcił kran. Jego włosy namokły, a strużki wody zaczęły ciec po jego torsie. W tamtym momencie wyglądał jak Bóg.
   Wytarł swoje ciało. Zawiązał ręcznik na swoich biodrach i skierował się do kuchni. Przedtem jednak wyjął z apteczki termometr. Z kuchennej szafki wyjął saszetkę herbaty, wstawił czajnik na zapalony palnik i przygotował szklankę. Po chwili siedział na krzesełku czekając na znajomy gwizd. Siedział tam niecałe dwie minuty. Woda była gotowa. Saszetka była w szklance, zalał ją wrzątkiem, a po chwili szedł z gotową herbatą i termometrem do sypialni,
   German postawił szklankę na komodzie, która stała obok łóżka. Spojrzał na dziewczynę. W jego głowie zrodziło się pytanie jak ona ma na imię. Zaczęła się niespokojnie wiercić. Przeżyła, pomyślał. Uśmiechnął się pod nosem. Usiadł na skraju łóżka. Po chwili dziewczyna otworzyła oczy.
   Francesca spojrzała na niego, a po chwili podciągnęła kołdrę pod brodę i naparła na oparcie łóżka. W jej oczach pojawił się strach. Olbrzymi strach. German wiedział, że zapamięta ten wyraz twarzy na zawsze. Wiedział, że zapamięta ją na zawsze.
-Nie bój się. Ja chcę ci tylko pomóc. - Wiedział, że mu nie ufa.
-Tak samo jak on? On też mówił, że chce mi tylko pomóc. A co zrobił później? Pobił mnie i zaciągnął mnie w ślepy zaułek. Lepiej, by było gdybym umarła. Mogłeś pozwolić mi umrzeć.
    W jej oczach nadal był strach, ale oprócz niego pojawił się teraz gniew. Była zła na niego, ale go to zrażało. Postanowił jej pomóc za wszelką cenę.
-Pozwól mi sobie pomóc... -  przerwała mi.
-Nie chcę twojej pomoc. Gdybym wtedy to powiedziała to wszystko, by się nie wydarzyło. To wszystko moja wina! Nikt mi nie pomoże! A ciebie nawet nie znam - powiedziała, a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
-To nie twoja wina! Daj mi jeden dzień, a ci to udowodnię. Jeden dzień. Zaufaj mi.
   Tylko kiwnęła głową. Nie miała siły. Najchętniej, by zasnęła, ale przy nim czuła się nieswojo. Zajrzała dyskretnie pod kołdrę. Była czysta. Zdziwiła się, ale postanowiła nie wiercić tematu. Dopiero teraz na niego spojrzała i jej serce zaczęło szybciej bić. Był w samym ręczniku. Był przystojny. Był bardzo przystojny.
   Zauważyła, że się do niej zbliża. Jej serce jeszcze bardziej przyspieszyło. Czuła się tak samo jak w obecności swojego byłego chłopaka gdy byli jeszcze razem. Nie rozumiała tego uczucia. Nie znała tego faceta. Nie wiedziała do czego jest zdolny. Nie ufała mu. Tak przynajmniej jej się zdawało.
   Był coraz bliżej. Oboje tego chcieli, ale ona była tego nie świadoma. On natomiast już nad sobą nie panował. Był kilka centymetrów od niej. Zaczęła ciężko oddychać.
-Pozwól mi się zbliżyć.
   Przybliżył się do niej, a po chwili naparł na jej usta. Nie wyrywała się. Chciała tego, ale on kontem oka zauważył jej drżące ręce. Oderwał się od niej.
-Udowodnię ci, że nie każdy chce cię skrzywdzić tylko mi na to pozwól - pokiwała twierdząco głową.
   Spojrzał na jej dłonie. Już nie dygotały. Jednak mu się udało. Uśmiechnął się, a po chwili znowu ją pocałował. Nie chciała się wyrywać. Było jej przyjemnie.
   Nadal była okryta kołdrą. Jednak jej ręce nie podtrzymywały już ciepłego okrycia. Kołdra powoli, niepostrzeżenie zsuwała się w dół. Po chwili cała opadła.
   Francesca zarumieniła się. German od razu zauważył, że policzki dziewczyny przybrały lekko różowy odcień. Mężczyzna przyjrzał się piersią młodej kobiety, a po chwili przeniósł wzrok na jej błękitne oczy.
-Nie wstydź się. Nie ma czego. Pierwszy raz widzę tak piękną dziewczynę. Jesteś naprawdę przepiękna i powinnaś w to uwierzyć.
   Skłamał, ale tylko odrobinkę.  Nie widział jej po raz pierwszy. Pierwszy raz zobaczył ją przed ciemnym zaułkiem. Mógł wtedy go powstrzymać. Wiedział, że nie miałby szans. Tamten zwyrodnialec za pewne by go pobił, ale to nic nie zmieniło. Postawił sobie za cel uszczęśliwienie tej przepięknej dziewczyny. Nie wiedział jednak, że to mu się już udało. Uszczęśliwił ją już tym pocałunkiem.
   Oboje wiedzieli, że coś ich połączyło. Podczas tego pocałunku, tych pocałunków zaiskrzyło. Oboje pragnęli czegoś więcej od życia. Nie wiedzieli, że od początku czekali na siebie. Czekali na ten dzień. Pomyśleć, że dzień gwałtu stał się najszczęśliwszym dniem w życiu Francesci, a zwykły dzień pracy Germana, a przyniósł mu tyle radości.
   Wpadli w swoje ramiona. Jeszcze kilka minut temu ta dziewczyna nie wyobrażała sobie życia z tym , że jest "brudna", a teraz w ogóle o tym nie pamiętała. Zapomniała o tym co wydarzyło się kilka godzin temu. Liczyło się tylko tu i teraz. Liczyła się ona i on, on i ona. Nic więcej. Tylko oni znajdujący się w swoich ramionach trwający w namiętnym pocałunku.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ta dam. Długo czekaliście. Zaczął się horror każdego ucznia. Zaczęła się szkoła. Mnie też to dotknęło. One Shot zepsułam. Ja go pisałam dlatego -.- Dobra nie ważne. Teraz piszę Wercia i ja tego dopilnuje do następnego. Buziaczki
   Justyna 

Komentarze

  1. Łiiii doczekałam się hehe! <3
    Jakiej to pary nie wymyślą German i Fran coś nowego nie wpadłabym na to. Genialnie napisałaś. Nie rozumiem że ludzie mają taki talent. Liczę na to że długo nie będę czekać na następny os lecz rozumiem że jest szkoła. Moja przyjaciółka się tym jara a ja już odliczam do najbliższych świąt. To zycze weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[23] Dramione "Kładź się, Granger"

„(…) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze”   Dramione (Hermiona & Draco) Przez całe życie wpajano mu poglądy, które definiowały jego osobę, jednocześnie pozbawiając go własnego ja. W pewnym momencie zapomniał o tym, kim jest w rzeczywistości i granie kogoś innego przychodziło mu z łatwością. Gdyby ktokolwiek powiedział mu, że czarne jest białym, uwierzyłby. Czuł się jak manekin, szmaciana lalka, którą ktoś kieruje, ciągnąc za niewidzialne sznurki. Chciał uciec z tego teatru kukiełek, ale bał się. Bał się, ale to nie jego rodzice napawali go lękiem, lecz świat, w którego zrozumienie nie wierzył. Bo kto uwierzyłby w to, że śmierciożerca nie wierzy w potęgę Lorda Voldemorta i jedyne czego chce, to uwolnić się spod jego władzy? Ale teraz to był koniec… Czarny Pan został pokonany, a więc czemu   Draco nie potrafił się teraz tym cieszyć? Czemu budził się z krzykiem? Jednak nie to niepokoiło go najbardziej, ponieważ szybko przywykł

[22] Guzmadia "Na ciebie mogę czekać wiecznie"

                                                                 –   Jak się masz? –   Nigdy nie było lepiej. Guzmadia (Nadia & Guzman) Nieprzytomnym wzrokiem patrzył w przezroczystą taflę wody. Nigdy nie czuł takiej pustki i szczęścia jednocześnie. Nie wiedział, co się z nim dzieje i dlaczego to się z nim dzieje. Szukał jakiegoś powodu, wyjaśnienia tej sytuacji, ale choć bardzo się starał, nie potrafił. Gdy próbował sobie przypomnieć dzień, w którym się w niej zakochał, gubił się w zeznaniach. Może kochał ją od zawsze, a te uczucie niechęci było jedynie reakcją obronną? Może nie był gotowy, aby się zakochać, więc próbował uciec od tych emocji? Była tu… Zaledwie kilka dni temu, a on przypominając sobie ten moment, pamiętał każdy szczegół. Wiedział jaki kolor miała jej chusta, jak zachowywały się jej włosy, ale najbardziej w pamięci utkwił mu jej wzrok. Pierwszy raz poczuł, że ktoś patrzy naprawdę na niego i

[06] Leonetta "Łzy"

Jak chcesz żebym cię kochała, skoro Cię kocham,  a Ty nie chcesz, żebym Cię kochała, tak jak chcę Cię kochać... Leonetta (Violetta & Leon)    "Szukam Cię... Szukam i znaleźć nie mogę... Spójrz na mnie i powiedz, Że jesteś... Proszę..."     Szedł brzegiem morza. Zawsze gdy zamykał oczy tu się znajdywał. Zawsze słyszał ten sam dźwięk zburzonych fal. Zawsze obok niego szła ona. Szła dziewczyna z długimi, kasztanowymi włosami, której oddał swoje serce. Teraz jej obok niego nie było. Odeszła. Zostawiła go samego przez jeden błąd.    Pragnął ją odszukać. Chciał ją wziąć ją w swoje ramiona i przytulić. Pragnął jej powiedzieć prawdę o tym co wydarzyło się na tej imprezie przed kilku tygodni. Chciał ją odzyskać.    Dzwonił. Pisał. Nie dawała żadnego znaku życia. Jej rodzina wyprowadziła się z domu, w którym mieszkali. Uciekła stąd, a on wiedział, że uciekła przez niego. ~.~ "Spójrz na mnie... Nie chcę mi się żyć... Kiedyś miałam wszystk