Nie odpowiadam za urazy psychiczne spowodowane moim beznadziejnym stylem pisania.
Znasz mnie lepiej,
niż ja siebie samą...
Lemi (Camila & Leon)
Uwagi: +18
Z dedykacją dla: Carrots
Witam Was kochani. Ten One Shot jest trochę spóźniony, ale co mi tam. Zaryzykowałam i go wstawiłam. Wiem, że nie jest idealny, ale się starałam. Naprawdę. Co robić? Ktoś ma talent, a ktoś taki jak ja go nie ma. Zakończenie smutne i takie nijakie . Takie smutne mi wychodzą lepiej. Do następnego. Teraz piszę moja kochana Carrots.
Justyna : *
Znasz mnie lepiej,
niż ja siebie samą...
Lemi (Camila & Leon)
Uwagi: +18
Z dedykacją dla: Carrots
Siedziała w koncie celi. Jej ciało było całe posiniaczone i poplamione krwią. Była ledwo żywa, a jej jedynym pragnieniem było, by uciec. Jednak wszelkie próby spełzały na niczym. Bito ją za wszelkie próby ucieczki. Bito i poniżano, a dlaczego? Był tylko jeden powód. Nie chciała być jedną ze służących Leona Verdasa, władcy, który podbił jej kraj. Nie chciała po prostu być służącą i dlatego wsadzili ją do więzienia.
Codziennie do niej przychodził. Uśmiechał się do niej i wchodził do jej celi. Zawsze zadawał to samo pytanie. Pytał czy zmieniła zdanie, ale ona zawsze twardo twierdziła, że nie. Wiedziała jednak, że jest słaba, za słaba. Jeśli tym razem odmówi to strażnicy po wyjściu ich władcy zatłuką ją na śmierć. Tym razem musiała się zgodzić. Musiała.
Czekała aż do niej przyjdzie. Zobaczyła go. Szedł korytarzem jak zwykle nonszalanckim krokiem. Strażnicy otworzyli przed nim drzwi od jej celi, a on szybkim krokiem do niej wszedł. Zbliżył się do niej, a ona wstała. Leon zbliżył się do niej i chwycił lekko jej podbródek zmuszając ją, by spojrzała w jego oczy. Po chwili zbliżył się do niej, a jej serce przyspieszyło. Jednak on zamiast zmniejszać dzielącą między nimi odległość zbliżył swoje usta do jej ucha.
-Zmieniłaś zdanie? - znowu te samo pytanie, ale inna odpowiedź.
Dziewczyna z lekkim wahaniem pokiwała głową, a on uśmiechnął się do siebie. Osiągnął swój cel. Wiedział, że ta dziewczyna jest inna niż wszystkie. Wiedział to. Gdyby na jej miejscu byłby ktoś inny szybko, by zrezygnował z prób z przekonania jej do pracy u niego. Na tej rudowłosej dziewczynie jednak mu bardzo zależało. Spodobała mu się od razu. Dlatego tak bardzo chciał, by u niego pracowała. Miał nadzieję, że dziewczyna się w końcu do niego przekona. Teraz wystarczyło już jedynie zrobić jedno. Wystarczyło pomóc przeznaczenie.
Wyszedł z celi prowadząc ją za sobą za rękę. Pokonał szybko ogromne schody, które się przed nim ciągnęły i znalazł się na piętrze. Przed nimi rozciągał się nieskazitelnie biały korytarz. Camila z rozszerzonymi źrenicami chłonęła wszystko jak gąbka. Dziewczyna prowadzona przez swojego nowego szefa znalazła się w pokoju, który znajdywał się na końcu korytarza. Leon zostawił ją samą wychodząc szybko z jej nowej sypialni. Zamknął za sobą drzwi, a ona rozejrzała się po pokoju. Rzuciło się jej w oczy olbrzymie łóżko z baldachimem. Podeszła do niego z zamiarem rzucenia się na nie, ale zrezygnowała. Na równo rozłożonej kołdrze leżała śnieżno biała szata, a obok niej liścik do niej.
Długo czekałem, aż w końcu się zgodzisz. Doczekałem się. Przyjęłaś moją propozycję. Teraz czeka Cię lepsze życie. Ubierz się w tą sukienkę i zejdź do mnie. Czekam na Ciebie w termach. Tam wszystko uzgodnimy.
Wiedziała, że do tego dojdzie. Już chciał ją zobaczyć nago. Już chciał ją przelecieć jak pierwszą lepszą. Ona nie była taka jak wszystkie. Nie pójdzie z nim do łóżka nawet jeśli będzie jej pożądał. Ona się nie da. On jest dla niej tylko i wyłącznie szefem. Nikim więcej.
W głębi serca Camila wiedziała jaka jest prawda. Wiedziała, że jak nie pójdzie z nim do łóżka sama to on ją zgwałci. Wiedziała też, że mimo wszystko Leon jest przystojny, ale nie chciała do siebie dopuścić myśli, że on może ją pociągać. Nie chciała do puścić do siebie tej myśli.
Dziewczyna przemyła swoje ciało wodą i wciągnęła na siebie białą szatę. Pasowała jak ulał. Zeszła na dół, a później udała się w stronę łaźni. Po chwili była na miejscu. W środku czekał na nią on. Był sam w wodzie. Nikogo nie było w całym budynku. Tylko oni.
Podeszła do niego, wolno, bez pośpiechu. Podpłynął do krawędzi basenu. Dziewczyna ustała przed nim. Wiedziała czego on żąda. Leon spojrzał na Camilę z ironicznym uśmiechem, a po chwili chwycił ją za nogę i wciągnął dziewczynę do basenu. Zanurzyła się pod wodę. Zobaczyła go całego. Poznała jego całe ciało, każdy najmniejszy szczegół jego ciało. Chłonęła ten widok mimo woli. Nie chciała sama przed sobą przyznać, że cieszył ją ten widok.
Wynurzyła się. Jej ciało było całe mokre. Wilgotne włosy zasłaniały jej zarumienioną twarz. Leon do niej podpłynął i ją przytulił. Ona się nie wyrywała. Poczuła dłonie chłopaka na swoich plecach. Czuła jak rysuję na nich swoim palcem wskazującym. Nagle zaczął dłońmi zjeżdżać niżej.
Camila poczuła przyjemne dreszcze. Dziewczyna zadrżała. Ręce chłopaka znajdywały się już na jej pośladkach, które lekko uszczypnął. Na rękach rudowłosej pojawiła się gęsia skórka. Leon ją zauważył i uśmiechnął się pod nosem.
Sukienka dziewczyny przykleiła się jej do ciała. Leon popatrzył na nią z pożądaniem i sięgnął za końce jej sukienki. Sukienka powoli odsłaniała ciało dziewczyny, a chłopak coraz bardziej jej pragnął. Camila podniosła ręce do góry. Sama nie wierzyła, że to robi, ale nie potrafiła się mu oprzeć. Czyny płynęły z serca, a rozum ulotnił się gdzieś daleko. Już po chwili szata dziewczyny znalazła się obok nich.
Chłopak spojrzał na nią pełnym pożądania spojrzeniem. Po chwili stał za nią i majstrował przy zapięciu jej stanika. Nie wiedział jak go rozpiąć. Pierwszy raz to robił. Pierwszy raz on chciał to zrobić. Za nim ją poznał codziennie widywał nagie kobiety, ale one robiły to same. Nie musiał nawet ich dotykać.
Udało mu się, z dumnym uśmiechem odwrócił ją w swoją stronę i zsunął czarny biustonosz, co równało się z ukazaniem na świat jej piersi. Uśmiechnął się figlarnie i z zadowoleniem przybliżył się do jej twarzy. Camila myślała, że ją pocałuje, myliła się.
-Jesteś taka piękna.-szepnął do jej ucha. Po czym je pocałował, zaraz potem przeszedł na policzek, a później na usta. Było jej tak dobrze, tak bardzo dobrze. Oddała pocałunek.
Jego dłonie zaczęły sunąć w dół. Po chwili pozbył się dolnej części bielizny dziewczyny. Była naga. Tak samo jak on. Odpłynął od niej kawałek i przyjrzał się jej ciału. Woda była czysta i wszystko było widać. Chłopak uśmiechnął się pod nosem. Wiedział czego chce, czego pragnie. Pragnął jej.
Dłonie Leona błądziły po plecach Camili, a ona chciała więcej. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Zachłannie wpiła się w jego usta, a swoje nogi owinęła wokół jego bioder. Chłopak przeniósł swoje dłonie na jej pośladki i je mocno chwycił. Da niej w tej chwili świat przestał istnieć. Liczyła się tylko ona i on. On i ona razem tworzyli jedność.
Oboje pragnęli więcej. Leon przeniósł swoje usta na jej szyję. Zaczął ją obcałowywać, a następnie przeniósł się na jej obojczyk. Camila chciała więcej. Chwyciła go za włosy i przyciągnęła go do siebie. Była spragniona. Spragniona jego.
Postawił ją na dnie basenu, a po chwili wziął ją za ręce i spojrzał jej głęboko w oczy. Jej serce zaczęło bi szybciej.
-Wiesz zawsze pragnąłem poznać taką dziewczynę jak ty. Delikatną, piękną i odważną. Jesteś moim ideałem.
Policzki dziewczyny nabrały różowego odcieniu. Bardzo spodobały jej się słowa chłopaka. Pierwszy raz usłyszała takie słowa i w nie uwierzyła, bo powiedział je z ogromną czułością. Uwierzyła w nie. Jej serce mówiło że to prawda.
Po chwili znajdywali się pod wodą. Leon podpłynął do niej i ją pocałował. To nie był zwykły pocałunek. Był magiczny.
Ręce chłopaka puściły dziewczynę i znalazły się na jej ramionach przyciągając ją do siebie. Gdy byli już blisko Leon oderwał się od niej i przeniósł swoje pocałunki na jej dekolt, a dłońmi masował jej piersi. Nigdy nie czuła się tak dobrze jak teraz. Czułą się niezwykle.
Po chwili musieli się wynurzyć i nabrać powietrza, ale to nie powstrzymywało go przed błądzeniem dłońmi o jej ciele i całowaniu jej.
Czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Nic ich nie obchodziło. Nie zauważyli nawet, że do łaźni weszła druga służąca Leona. Przyjrzała się im, a po chwili była już obok nich. Była cała naga tak jak oni. Podpłynęła do Leona i zaczęła się o niego ocierać.
-Powtórzymy to co było wczoraj? - zapytała dziewczyna, a Camila cała zesztywniała.
Po chwili była już obok swojej przemokniętej sukienki i swojej bielizny. Szybko wciągnęła na siebie swoje ubrania i wyszła z basenu. Po chwili za nią wyskoczył Leon, ale rudowłosa nie zwróciła na to uwagi.
-To nie tak jak myślisz! Ona mnie po prostu myła! - krzyknął za nią.
Dziewczyna tego już nie wytrzymała. Odwróciła się do niego napięcie.
-Myła Cię? Myła!? Sam nie potrafisz? Ja jestem Twoją kolejną zabawką jak każda Twoja służąca. Mówiłeś jeszcze przed chwilą, że jestem wyjątkowa, a co się okazuje? Czy ja Ci wyglądam na dziwkę? Sam sobie odpowiedź na to pytanie.
-Nie jesteś taka jak wszystkie. Jesteś wyjątkowa. Uwierz mi proszę.
Rudowłosa nie zwróciła uwagi na to, że on nadal stoi przed nią nagi. Nie zwróciła nawet uwagi na jego skruszoną minę. Znienawidziła go.
-Odchodzę - powiedziała tylko jedno słowo i chciała odejść, ale on jej nie pozwolił.
Przyciągnął ją do siebie i pocałował ją. Miał nadzieję, że dziewczyna poczuję to samo co on czuł do niej. Poczuła to. Czuła się tak samo jak całowali się pod wodą. Czuła się nieziemsko.
Jednak coś sobie postanowiła. Postanowiła, że drugi raz nie da się wieść. Nie da się oszukać po raz drugi. Nie chciała drugi raz przeżywać tego co teraz, a wiedziała, że gdy zacznie się z nim spotykać to będzie norma.
-Przyjaźń? Tak. Coś więcej? Nie.
Leon stał ze spuszczoną głową patrząc na nią błagalnie. Miał nadzieję do końca, że jednak zmieni zdanie. Spojrzał na nią. W oczach kryła się niema prośba. "Ostatni pocałunek na pożegnanie?". Zobaczyła to. Wyczytała tą prośbę w jego oczach.
Podeszła do niego i go pocałowała. Pocałowała go, ale nie tak jak on pragnął. Nie złożyła pocałunku na jego krwistoczerwonych ustach tylko na pobladłym policzku. Spojrzał na nią zdziwiony. Ona cofnęła o krok.
-Żegnaj - powiedziała i wyszła.
Skierowała się do swojej sypialni. Podeszła do szafy i wyjęła z niej swoje stare ubrania. Szybko się ubrała w nie i udała się do lochów.
Minęła zdumionego strażnika i weszła do swojej dawnej celi. Nikogo w niej nie było. Nie było w niej kilka godzin, a trwało to wieczność. Nie... Nie tęskniła. Przyzwyczaiła się do tego miejsca. Teraz postanowiła zrobić jedno. Zapomnieć, że wydarzenia tego dnia miały miejsce. Zapomnieć, że zgodziła się być służącą. Zapomnieć o swoim zbliżeniu do Leona.
Usiadła w koncie sali. Przymknęła powieki, a po chwili usłyszała kroki na schodach. Wiedziała kto do niej idzie. Nie chciała z nim rozmawiać.
Usłyszała znajome otwieranie drzwi od jej celi. Kroki chłopaka były tuż obok niej. Po chwili poczuła jego oddech na swojej twarzy.
-Otwórz oczy. Proszę - tym razem usłuchała jego prośby.
Otworzyła zaciśnięte powieki i na niego spojrzała. Chciała go nienawidzić. Chciała, lecz nie potrafiła. Chciała, by wyszedł z jej celi. On jednak tego nie zrobił.
-Wybacz mi. Wczoraj nie chciałaś ze mną być, a dziś... - przerwała mu.
- A teraz pragnę tylko jednego. Pragnę bym nigdy więcej nie musiała cię oglądać.
Wyrzuciła go z sali. Wypchnęła go siłą. Po chwili zabrała z ręki strażnika klucz i zamknęła się w celi. Rzuciła złoty kluczyk w kont i usiadła na podłodze. Gdy siadała rozcięła sobie ramię. Rana zaczęła krwawić. Krew plamiła jej ubranie i ziemię. Po chwili cała podłoga była brudna, ale krew nie przestawała płynąć. Dziewczyna odpływała. Po chwili straciła przytomność.
Leon zaczął panikować. Biegał w tą i z powrotem po korytarzu. Sterował nim strach. Strażnik jednak zachował jasność umysłu. Pobiegł na chwilę na górę, a po chwili zbiegł z zapasowym kluczem. Szybko otworzył celę, a po chwili Verdas był w środku.
Wyniósł nieruchome ciało dziewczyny z brudnego więzienia. Zaniósł ją do swojej sypialni. Nie obchodziło go, że biała pościel nabiera czerwonego koloru. Obchodziła go tylko ona. Po chwili rozerwał rękaw swojej szaty i zatamował krwawienie. Teraz pozostawało mu jedno. Musiał czekać.
Siedział obok niej lekko ściskając jej rękę. Czekał na jakiś znak, że ona żyję. Czekał na znak, że jednak zdążył na czas i dziewczyna jego marzeń przeżyła. W głowie miał mnóstwo pytań. Nie pamiętał, że powinien sprawdzić puls Camili. Nie zrobił tego. Nie sprawdził.
Po kilku godzinach czekania przyszła do niego jedna ze służących. Ta sama, który przyszła do nich do łaźni. Miał ochotę krzyknąć na nią, ale zabrakło mu głosu. Kobieta podeszła do niego i schyliła się nad twarzą dziewczyny. Po chwili sprawdziła puls. Leon obserwował ją uważnie. Dopiero teraz zauważył, że jest bardzo podobna do Camili.
-Nie żyje - dopiero po chwili dotarł do niego sens słów kobiety.
Spojrzał na nią, a po chwili z jego oczu pociekły łzy. Nie wstydził się tego, że płacze. Nie chciał ukrywać swoich uczuć. Nie chciał i tego nie robił.
Przed chwilą stracił najważniejszą osobę w swoim życiu. Nie mógł przeżyć, że nie powiedział jej tego co czuje. Nie powiedział jej, że ją kocha. Teraz tego żałował.
Witam Was kochani. Ten One Shot jest trochę spóźniony, ale co mi tam. Zaryzykowałam i go wstawiłam. Wiem, że nie jest idealny, ale się starałam. Naprawdę. Co robić? Ktoś ma talent, a ktoś taki jak ja go nie ma. Zakończenie smutne i takie nijakie . Takie smutne mi wychodzą lepiej. Do następnego. Teraz piszę moja kochana Carrots.
Justyna : *
Jak zauważyłaś ostatnio nie potrafię komentować;cc
OdpowiedzUsuńAle postaram się i tak coś wyskrobać... :)
Jezuuu mi tak się podobało, że nie mogę opisać sw słów.
Serio to pomału przekonuję się do tej pary<3
Ale szkoda, bo jak do końca się przekonam,
to bd narzekać, że nie ma jej w serialu, tak samo, jak
było z Caxi, Leoncescą albo Cago. xdd
Nie ważne, miałam pisać komentarz, a rozpisałam się o sb
jak jakaś popierdolona egoistka (przepraszam za słownictwo,
to przez te pojebane emocje. I znów to zrobiłam ;//)
Yyyy co ja jeszcze mogę dodać? Po prostu cudo.
Genialne. Boziu i jeszcze te pomysły;oo skąd Ty je masz??
Ja pierdziele XD
Pozdrawia cb idiotka 4ever
Nata ♥ xd
O matulu! *.*
OdpowiedzUsuńJest taki super <3
Kocham, kocham, kocham <3
Jesteś najlepsza! <3
No nie mogę...
Jak można mieć tyle talentu?
Pozdrawiam <3
Świetny.
OdpowiedzUsuńNiesamowity.
Cudowny.
Super.
Kocham kocham i jeszcze raz kocham.
Pozdrawiam
Zapraszam https://znam-twoje-tajemnice.blogspot.com
UsuńWow.Nietypowy.Niesamowity.Niezwykły.Słowem świetny.Poruszający.Biedna Cami.To wcielenie Leona jest zupełnie inne,niż to które znamy,ale to wcale nie jest wada.Masz talent i powinnaś go wykorzystać.Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuń