Przejdź do głównej zawartości

[15] One Shot Lengie "Proces"


   Siedział na korytarzu z twarzą schowaną w dłoniach. Po chwili z sali sądowej wyszła pani prokurator, która go reprezentowała. Wszedł do środka. Przed nim siedział sędzia. Miał spokojny wyraz twarzy. Po jego lewej stronie znajdywało się stanowisko pani prokurator. Usiadł obok niej. Kątem oka zerknął na prawą stronę.
   Zobaczył ponurą kobietę w pomarańczowym kombinezonie. Niczym nie przypominała tej radosnej blondynki, która go kochała, a on odwzajemniał jej uczucia. Jednak gdy jego przyjaciele dowiedzieli się o tym, że się spotykają to uznali, że ona go uwiodła, by później go wykorzystać.  On tak nie myślał jednak przyznał im racje. Jednak się wszyscy się pomylili. Ona nie chciała go wykorzystać. Kochała go z całego serca. Nie chciała go zranić. Chciała po prostu być szczęśliwa z miłością swojego życia.
   Po chwili sędzia stuknął młotkiem, a proces się zaczął. Wiedział, że on będzie zeznawać dopiero po Angie, ale przed tym jego reprezentantka - Pani Prokurator Dominica Torres przeczyta akt oskarżenia. Była to drobna kobieta, która obiecała chłopakowi, że wywalczy dla oskarżonej najwyższą karę pozbawienia wolności.
   Pani Prokurator wstała ze swojego miejsca. Poprawiła wygnieciony strój, spojrzała w stronę sędziego, który był jej przyjacielem i zaczęła czytać akt oskarżenia.
-Oskarżam Angeles Carrara za wykorzystywanie seksualne Leona Verdasa wbrew jego woli. Pan Verdas nie wiedział, że to co się dzieje, gdyż jego nauczycielka go podstępnie uwiodła. Oskarżonej za popełniony czyn na NIEPEŁNOLETNIM grozi pięć lat pozbawienia wolności oraz zakaz wykonywania swojego zawodu przez czas trzech lat.
   Mięśnie na twarzy chłopaka się napięły. Nie wiedział, że mogą skazać ją na tak długo. Sędzia zadał pytanie oskarżonej. Miała wybór. Mogła zeznawać, ale też nie musiała tego robić. Ona odmówiła składania zeznań.
-Po co mam zeznawać? Ja się pytam po co? Tak nikt mi nie uwierzy. Nikt nie stoi po mojej stronie. Nie ma żadnych świadków dowodzących mojej racji. Moje zeznania nic nie dadzą. Nie będę zeznawać.
   Wiedział, że teraz on będzie zeznawać. Wywołano jego nazwisko. Wstał z miejsca i ustał przy ławie. Sędzia zadał mu szereg pytań, a on na nie szybko odpowiedział.
-Leon Verdas. Mam siedemnaście lat. Mieszkam w Buenos Aires. Chodzę do Studia OneBeat. 
-Opowiesz nam co się stało? - zapytał sędzia z olbrzymim spokojem w głosie.
-Kilka tygodni temu moja nauczycielka Angie to znaczy Angeles poprosiła mnie do swojego gabinetu. Udałem się do niego tego samego dnia podczas przerwy między lekcjami. Gdy wszedłem do środka poprosiła bym uważnie jej posłuchał. Powiedziała mi, że jestem bardzo fajny i pasuję do jej siostrzenicy Violetty Castillo, z którą się od kilku dni spotykałem. Poprosiła mnie bym spotkał się z nią tego samego dnia wieczorem w klubie "Alaska". Zgodziłem się. Przyszedłem na miejsce o godzinie dziewiętnastej. Ona już na mnie czekała. Oprócz nas w środku nie było nikogo. Gdy mnie zobaczyła wstała z miejsca, by się ze mną przywitać. Chciałem uścisnąć jej dłoń, ale ona pocałowała mnie w policzek zostawiając na nim ślad szminki. Wtedy omiotłem ją spojrzeniem. Była ubrana w krwistoczerwoną, obcisłą sukienkę, która sięgała do ud. Niby przez przypadek upadła jej torebka i podniosła ją schylając się wpół. Widocznie próbowała mnie uwieść. Na początku się nie dawałem. Gdy usiedliśmy przy stoliku zamówiliśmy po kieliszku czerwonego wina. Nic więcej. Nagle poczułem, że ktoś głaszcze moją nogę. Położyłem jedną dłoń na tym miejscu i wtedy zorientowałem się, że jest to stopa mojej nauczycielki. Szybko położyłem rękę na stole. Po chwili usłyszałem spokojną melodię, a Angeles wstała ze swojego miejsca. Podała mi rękę, a ja ją chwyciłem. Pociągnęła mnie za sobą na parkiet. Powoli zaczęliśmy się kołysać do spokojnej melodii, a po chwili chwyciła swoją jedną dłonią moje i zjechała nimi na swój tyłek. Jednak ja szybko zabrałem je z tamtego miejsca. Gdy ona się zorientowała, że ten manewr na mnie nie działa odwróciła się do mnie tyłem i zaczęła tańczyć. Tym razem jej się udało. Przyciągnąłem ją do siebie jeszcze bliżej. Od tamtego momentu wszystko się zaczęło. 
-Dla tego zgłosiłeś tą sprawę do sądu? - zapytał zaskoczony sędzia takim obrotem spraw, a chłopak wrócił znowu pamięcią do tamtego dnia.
-Spotykaliśmy się już pewien czas. Te spotkania sprawiały mi przyjemność. Dla Angeles zerwałem z moją dziewczyną. Jednak długo nie udało mi się trzymać naszego "związku" w ukryciu. Gdy wracałem z naszego spotkania wpadłem na przyjaciół. Wydało się wszystko. Okazało się, że śledzili mnie, by pomóc pogodzić się z rozstaniem Violetcie. Gdy tylko o wszystkim się dowiedzieli wytłumaczyli mi, że ona mnie wykorzystuje. Wytłumaczyli mi, że ja byłem dla niej tylko zabawką. Przemówili mi do rozumu. Zrozumiałem, że mnie uwiodła. Dlatego zgłosiłem się na policję, a później ją pozwałem z pomocą Pani Prokurator.
-Dobrze. Proszę usiąść na swoim miejscu. Proszę poprosić na salę Pabla Galinde. - po chwili na salę wszedł dyrektor Studia, a zarazem najlepszy przyjaciel Angie.
   Mężczyzna przedstawił się. Podał swój wiek, miejsce zamieszkania i zawód. Zeznawał, ale nie tak jak siedemnastolatek myślał, że będzie zeznawał. Leon wiedział, że dyrektor jego szkoły jej zakochany w blondynce, ale mimo to zeznawał na jej korzyść. Mówił prawdę tak przynajmniej się wydawało. Chłopak spojrzał na pozwaną. Uśmiechała się lekko do Pabla. Gdy skończył zeznawać do sali wchodzili po kolei Camila, Francesca, Maxi, a na samym końcu Violetta. Gdy się przedstawiła zaczęło się dla jej ciotki piekło.
-Ta kobieta powinna otrzymać dożywocie. Jak tak może? Poderwała, uwiodła i ukradła MOJEGO chłopaka. Ona jest dla niego zdecydowanie za stara. Co ona sobie myśli? Niech sąd skaże ją na dożywocie! Na początku podrywa swoich uczniów, a później wie co z nimi robi w ich domach. Jeżeli sąd jej dziś nie skaże to wygra oszustka. Przegra sprawiedliwość.
   Proces mijał. Nadszedł czas na mowy końcowe. Na początku Pani Prokurator.
-Odwołam się do zeznań pani Castillo. Czy jest sprawiedliwość w naszym kraju? A naszym pięknym mieście? Tego wszystkiego dowiemy się przy ogłoszeniu wyroku. Jeżeli ta kobieta opuści sąd wolna to będzie zniszczenie tego wszystkiego o co nasi przodkowie walczyli, bo walczyli nie tylko za honor, ale za sprawiedliwość. Wnoszę o karę najwyższą - pięciu lat pozbawienia wolności dla Angeles Carrara . Dziękuje.
-A o co wnosi oskarżyciel posiłkowy? - zapytał sędzia.
-O to samo o co Pani Prokurator - gdy to powiedział miał ochotę ugryźć się w język.
   Adwokat byłej kochanki wstał z miejsca. Zaczął mowę obrończą. Mowę, która nawet Verdasa przekonała.
-Skoro tylko winni się tłumaczą, to jak niewinny ma udowodnić swoją niewinność? Zawsze mnie to zastanawiało. Musi czekać aż prawda sama wyjdzie na jaw i wtedy oskarżający poczuje się ośmieszony. Tłumaczenie nie ma sensu, i tak nikt nie uwierzy. Ta myśl ma oddanie w tym procesie. Moja podopieczna nie broniła się, bo wiedziała, że nikt jej nie uwierzy. Mieliśmy wielu świadków jednak najwięcej dowodów przyniósł nam Pablo Galinde. To on powiedział prawdę. Powiedział jakie NAPRAWDĘ uczucia żywiła Angeles do swojego ucznia. Z zeznań świadków można wywnioskować, że Leon Verdas wiedział co robi. On tego chciał tak samo jak moja klientka. To co się stało nie było tylko jej winą. Było winą obydwu stron. Dlatego wnoszę o wymierzenie niskiej kary i wnoszę , by wziąć pod uwagę okoliczności  łagodzące.
   Nastąpiła przerwa. Wszyscy wyszli na korytarz, ale nie on. Pobiegł szybko do gabinetu sędziego i prosił, by uniewinnić Angie. Gdy wszyscy wrócili sędzia spełnił prośbę Leona. Jednak kobieta nigdy więcej się nie spotkała z chłopakiem i nigdy nie dowiedziała się dzięki komu wyszła na wolność.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przybywam do was z nowym OneShotem.
Jak wam się podoba?
Tak wiem, że dziwna para.
Justyna <3

Komentarze

  1. Sweet rozdzial moze para dziwna ale rozdzial nie do opisania<3<3<3:-)
    Kolejny kiedy pozdro<3<3XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Cudowny? Para dziwna, nietypoqa. OS ta para... em... jak to powiedzieć. No może tak: Fajnie ci to wyszło, nisamowicie... opisałaś prawdziwy proces, opisałaś to co dzieje się w naszym życiu. Ten OS nam to uświadamia.
    Kocham <3333
    Kiedy kolejny <3333
    Pozdro <33333

    Anonimek <333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przybywam z trzecim komentarzem:
    • 1 mi się usunął
    • 2 pomyliłam tematykę XD haha wstyd przepraszam :D
    Wybaczysz.? ; )
    Lengie heh pomysłowe, nie wpadłabym na to dlatego masz w tej chwili
    zgłosić się na nabór. Jak nie to nie wiem. Przecież masz taki talent ;pp
    Cudny, czekam na nexta.
    O kim następny OS??
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Koffam :) Supcio ;) Zostałaś Justa u mnie nominowana ;D! Więcej na marciasandlalas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisz teraz o Femi (Federico i Cami) <3 Z Happy endem <3!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[23] Dramione "Kładź się, Granger"

„(…) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze”   Dramione (Hermiona & Draco) Przez całe życie wpajano mu poglądy, które definiowały jego osobę, jednocześnie pozbawiając go własnego ja. W pewnym momencie zapomniał o tym, kim jest w rzeczywistości i granie kogoś innego przychodziło mu z łatwością. Gdyby ktokolwiek powiedział mu, że czarne jest białym, uwierzyłby. Czuł się jak manekin, szmaciana lalka, którą ktoś kieruje, ciągnąc za niewidzialne sznurki. Chciał uciec z tego teatru kukiełek, ale bał się. Bał się, ale to nie jego rodzice napawali go lękiem, lecz świat, w którego zrozumienie nie wierzył. Bo kto uwierzyłby w to, że śmierciożerca nie wierzy w potęgę Lorda Voldemorta i jedyne czego chce, to uwolnić się spod jego władzy? Ale teraz to był koniec… Czarny Pan został pokonany, a więc czemu   Draco nie potrafił się teraz tym cieszyć? Czemu budził się z krzykiem? Jednak nie to niepokoiło go najbardziej, ponieważ szybko przywykł

[22] Guzmadia "Na ciebie mogę czekać wiecznie"

                                                                 –   Jak się masz? –   Nigdy nie było lepiej. Guzmadia (Nadia & Guzman) Nieprzytomnym wzrokiem patrzył w przezroczystą taflę wody. Nigdy nie czuł takiej pustki i szczęścia jednocześnie. Nie wiedział, co się z nim dzieje i dlaczego to się z nim dzieje. Szukał jakiegoś powodu, wyjaśnienia tej sytuacji, ale choć bardzo się starał, nie potrafił. Gdy próbował sobie przypomnieć dzień, w którym się w niej zakochał, gubił się w zeznaniach. Może kochał ją od zawsze, a te uczucie niechęci było jedynie reakcją obronną? Może nie był gotowy, aby się zakochać, więc próbował uciec od tych emocji? Była tu… Zaledwie kilka dni temu, a on przypominając sobie ten moment, pamiętał każdy szczegół. Wiedział jaki kolor miała jej chusta, jak zachowywały się jej włosy, ale najbardziej w pamięci utkwił mu jej wzrok. Pierwszy raz poczuł, że ktoś patrzy naprawdę na niego i

[06] Leonetta "Łzy"

Jak chcesz żebym cię kochała, skoro Cię kocham,  a Ty nie chcesz, żebym Cię kochała, tak jak chcę Cię kochać... Leonetta (Violetta & Leon)    "Szukam Cię... Szukam i znaleźć nie mogę... Spójrz na mnie i powiedz, Że jesteś... Proszę..."     Szedł brzegiem morza. Zawsze gdy zamykał oczy tu się znajdywał. Zawsze słyszał ten sam dźwięk zburzonych fal. Zawsze obok niego szła ona. Szła dziewczyna z długimi, kasztanowymi włosami, której oddał swoje serce. Teraz jej obok niego nie było. Odeszła. Zostawiła go samego przez jeden błąd.    Pragnął ją odszukać. Chciał ją wziąć ją w swoje ramiona i przytulić. Pragnął jej powiedzieć prawdę o tym co wydarzyło się na tej imprezie przed kilku tygodni. Chciał ją odzyskać.    Dzwonił. Pisał. Nie dawała żadnego znaku życia. Jej rodzina wyprowadziła się z domu, w którym mieszkali. Uciekła stąd, a on wiedział, że uciekła przez niego. ~.~ "Spójrz na mnie... Nie chcę mi się żyć... Kiedyś miałam wszystk