Przejdź do głównej zawartości

[04] Caxi "Adrenalina"


W uczuciowych światełkach nie ma żadnego niebieskiego punkciku. 
Jest zielony, jest żółty, jest czerwony, kropka...
Znalezione obrazy dla zapytania camila gif violetta
Caxi (Camila & Maxi)

      Nie była taka jak wszystkie dziewczyny. Nie interesowała się modą. Muzyka nie była jej jedyną pasją. Kochała sport. Kochała adrenalinę płynącą w jej żyłach podczas wyścigów. Nikomu nie mówiła o swojej pasji. Wiedziała, że tego nie zrozumieją. Czasem gdy kładła się spać wyobrażała sobie jej rozmowę z nimi. Wyznałaby im wtedy o motorach. Powiedziałaby o jej podwójnym życiu. Dowiedzieliby się czemu nie ma jej tak często w Studiu. Jednak na marzeniach się kończyło. Nie odważyła się wyznać prawdy. Zwyciężył lęk. Lęk przed ich utratą.
  
   Była ciemna noc. Szła jak co tydzień na tor. Dziś miał odbyć się wyścig. Przyjechało kilku sponsorów. Od tego wydarzenia zależało wszystko. Przed nią znajdywał się stary magazyn, a na jego podjeździe jej maszyna. Miała na sobie już niebiesko-szary kombinezon. Na głowę założyła kask, w którym schowała swoje długie, rude włosy. Nie chciała, by ktoś dowiedział się, że jest dziewczyną. Wiedziała, że to też ma wpływ na ocenę sędziów. Już nie raz się o tym przekonała. Kilka razów przekonała się o tym na własnej skórze. W tym zawodzie nie liczył się jedynie talent. Nie liczyły się umiejętności. Przede wszystkim liczyła się płeć zawodnika.
   Camila wsiadła na swój motor i pojechała z olbrzymią prędkością na tor. Wszyscy już byli na miejscu. Po jej prawej stronie stały stoliki sędziowskie. Tam też się udało. Została numerem trzydziestym szóstym. Miała jechać w trzeciej grupie. Udała się do krzeseł ustawionych na mokrym gruncie. Nikt nie zauważył, że obok nich siedzi dziewczyna. Byli zajęci obserwowaniem pierwszego wyścigu. Chcieli ocenić już na starcie siły swoich przyszłych rywali. Camila jednak nie zwracała uwagi na wyścig. Obserwowała ludzi siedzących obok niej. Nim się postrzegła kolejni zawodnicy zawitali na starcie. W pierwszej grupie zwyciężył numer 12. Nadszedł czas na kolejną dwunastkę.
   Z pozoru zwyczajny chłopak uwielbiający muzykę. W środku jednak kryjący w sobie niezwykły talent. Gdy zaczynał jeździć był tylko zwykłym chłopakiem, dla którego liczyła się tylko muzyka. Motor zmienił wszystko. Prezent od ojca zmienił wszystko. Zaczął być odważniejszy w stosunku do dziewczyn. Nie przejmował się gdy ktoś go ignorował. Stał się sportowcem. Sportowcem, dla którego liczyła się przede wszystkim maszyna.
   Siedział na swoim dwukołowcu. Był gotowy na wszystko. Powtarzał tą trasę miliony razy. Codziennie wstał o świcie, wsiadał na swój motor i robił kilka kółek. Teraz miał szansę to pokazać. Udowodnić wszystkim, że jest najlepszy. Przyjaźnił się tu ze wszystkimi. Wszyscy myśleli, że przegra. Chciał pokazać, że się mylą.
   Usłyszał sygnał. W szalonym pędzie ruszył do przodu. Liczyła się rywalizacja. Liczyła się adrenalina. Pokonywał pagórki. Zostało kilka metrów. Był drugi. Centymetry dzieliły go od pierwszego miejsca. Przyspieszył jeszcze bardziej. Był tuż, tuż. Dogonił rywala. Wygrał w ostatniej sekundzie.
   Była gotowa. Całe życie czekała właśnie na ten moment. Drugie miejsce było dla niej przegraną. Było olbrzymią porażką. Myślała optymistycznie. Chciała wygrać. Wewnętrzne przeczucie mówiło jej, że wygra.  Nie bała się. Wystarczyło jej jedno słowo. Słowo: WYGRASZ! Wtedy lęk ją opuścił. Była gotowa na walkę do końca. Była gotowa na krew, łzy i ból. Niebyła gotowa na jedno. Nie była gotowa na przegraną.
   Nadeszła jej kolej. Podjechała na start. Czekała na najważniejsze słowa. Czekała. Doczekała się.
-READY... STEDY... GO!
    Ruszyła. Porażka nie wchodziła w grę. Już po kilku chwilach wyszła na prowadzenie. Prowadziła od początku do końca. Prowadziła cały wyścig. Skończyło się. Na tablicy wiszącej przed nią umieszczono trzy numery. One miały zmierzyć się w finale.
Zwycięzca pierwszego wyścigu - 12
Zwycięzca drugiego wyścigu - 24
Zwycięzca ostatniego wyścigu - 36 - ONA
   Żadne z nich nie wiedziało, że się ze sobą mierzy. Ona nie wiedziała, że pod kaskiem właściciela pojazdu 24 kryje się jej najlepszy przyjaciel Maxi. On nie wiedział, że w niebieskim kasku jest rudowłosa dziewczyna. Oboje chcieli wygrać. Oboje tego pragnęli. Oboje będą walczyć do końca.
   Ich motory stały obok siebie. Gdy zaczął się wyścig jechali równo. Trzeci zawodnik został daleko w tyle. Nie dał rady ich dogonić. Dojechali do METY razem. Wszyscy sędziowie zaczęli wszystko sprawdzać. Ona nadal nie pokazywała twarzy. On robił to samo. Ustanowili w końcu remis. Nadeszło czas na rozdanie nagród od sponsorów. Razem stanęli na najwyższym stopniu podium. Oboje wygrali. Wtedy pokazali swe twarze. Spojrzeli na siebie z zaskoczeniem.
-Camila? Czy to naprawdę ty? - zapytał szaty.
-Maxi? Co ty tu robisz? - zapytała rudowłosa.
   Oboje mieli przed sobą tajemnice. Próbowali oboje o tym zapomnieć. Próbowali nadal być przyjaciółmi. Chcieli nimi być. Jednak nie mogli. Oboje chcieli więcej. Żadne tego nie wyznało. Ich drogi się rozeszły. Co jakiś czas ich nazwisko padło w gazetach. Reporterzy całego świata pytali ich czy kiedyś byli razem. Oni jednak zaprzeczali.
  
   Zatajenie prawdy jest kosztowne, a skutki tego bardzo bolesne.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wasza Justyna <3


Komentarze

  1. Sweet CAXICAXICAXI superancki<3<3<3:-QXDXD:-*:-*:-*
    P. S. Sprry ze nie pisalam komentarz brak internetu:-(:-(:-( Sory

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej kochana :**
    Fajny motor tam na zdjęciu, wiesz o tym, prawda? xDD
    Ale wiesz co było fajniejsze? Pomysł.
    Genialnie wymyśliłaś, że obydwoje ukrywają swoją pasję.
    Mam nadzieję, że kiedyś dodasz dalszą część, na której
    Caxi będzie parą, nie tylko przyjaciółmi. Mi nie pasuje "tylko" przyjaźń.
    Nie ma czegoś takiego, jak przyjaźń damsko-męska, ja w to nie wierzę.
    To ludzie, którzy są w sobie zakochani. Z przyjaźni zawsze rodzi się
    miłość, tak jak przyjaciółki. Na początku ją poznajesz, a potem kochasz
    jak własną siostrę, mimo że nią nie jest. Ale tak ją traktujesz.
    Nienawidzę remisów! To niesprawiedliwe :(
    Jeszcze do Werki, kochana jak to przeczytasz:
    Jesteś dla nas bardzo bardzo ważna nie możesz się poddawać,
    my wszystkie się na ciebie wzorujemy. Jesteś dla nas przykładem.
    Kochamy Cię ♥♥♥ Mam nadzieję, że wrócisz na blogspot i bloggera :)
    Życzę Ci tego z całego serca kochana.
    Wrócę do os :*
    Śliczny xDD Idę przeczytać z Diemiłą :)
    Kochammm ;**
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny os ale zrob o CAXI z szczesliwym zakonczeniem zeby byli razem

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeej! :* To jest genialne! ^^
    Wspólne pasje łączą ludzi! :3
    Piękny OS! Piszesz naprawdę świetnie! :*
    Nie wiem jak to robisz...
    Naucz mnie! ^^
    Pozdrawiam i życzę weny!

    http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[22] Guzmadia "Na ciebie mogę czekać wiecznie"

                                                                 –   Jak się masz? –   Nigdy nie było lepiej. Guzmadia (Nadia & Guzman) Nieprzytomnym wzrokiem patrzył w przezroczystą taflę wody. Nigdy nie czuł takiej pustki i szczęścia jednocześnie. Nie wiedział, co się z nim dzieje i dlaczego to się z nim dzieje. Szukał jakiegoś powodu, wyjaśnienia tej sytuacji, ale choć bardzo się starał, nie potrafił. Gdy próbował sobie przypomnieć dzień, w którym się w niej zakochał, gubił się w zeznaniach. Może kochał ją od zawsze, a te uczucie niechęci było jedynie reakcją obronną? Może nie był gotowy, aby się zakochać, więc próbował uciec od tych emocji? Była tu… Zaledwie kilka dni temu, a on przypominając sobie ten moment, pamiętał każdy szczegół. Wiedział jaki kolor miała jej chusta, jak zachowywały się jej włosy, ale najbardziej w pamięci utkwił mu jej wzrok. Pierwszy raz poczuł, że ktoś patrzy naprawdę na niego i

[23] Dramione "Kładź się, Granger"

„(…) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze”   Dramione (Hermiona & Draco) Przez całe życie wpajano mu poglądy, które definiowały jego osobę, jednocześnie pozbawiając go własnego ja. W pewnym momencie zapomniał o tym, kim jest w rzeczywistości i granie kogoś innego przychodziło mu z łatwością. Gdyby ktokolwiek powiedział mu, że czarne jest białym, uwierzyłby. Czuł się jak manekin, szmaciana lalka, którą ktoś kieruje, ciągnąc za niewidzialne sznurki. Chciał uciec z tego teatru kukiełek, ale bał się. Bał się, ale to nie jego rodzice napawali go lękiem, lecz świat, w którego zrozumienie nie wierzył. Bo kto uwierzyłby w to, że śmierciożerca nie wierzy w potęgę Lorda Voldemorta i jedyne czego chce, to uwolnić się spod jego władzy? Ale teraz to był koniec… Czarny Pan został pokonany, a więc czemu   Draco nie potrafił się teraz tym cieszyć? Czemu budził się z krzykiem? Jednak nie to niepokoiło go najbardziej, ponieważ szybko przywykł

[Zamówienie 19] Leomiła "Pośród fal" cz.1

Nie ma nic gorszego, niż ludzie,  którzy próbują stać się kimś,  kim nigdy nie będą... Leomiła (Leon & Ludmiła) Uwagi: +18, Happy End Dedykacja: Dla was wszystkich    Wbiegł do domu. Zdjął swój brązowy, skórzany płaszcz i zawiesił go na wieszaku. Nie sądził, że wydarzenia z poprzedniego lata będą się zanim ciągnęły do tej pory. Tego wszystkiego było dla niego za dużo. Miał już tego dość. Każdy jego krok śledziło stado fotoreporterów. Gdyby mógł, zamknąłby im wszystkim usta. Chciał zapomnieć o tym słonecznym lecie, podczas którego jego życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Pragnął wymazać to wspomnienie z pamięci, tylko ten jeden dzień. Sława nie była dla niego, przygniatała go.    Udał się do kuchni. Zaparzył sobie herbatę i z kubkiem gorącego napoju usiadł na skórzanej kanapie. Kiedyś przesiadywał na niej godzinami, ale to minęło. Teraz nie miał na to tyle czasu. Jego wzrok padł na lustro. Ujrzał w nim mężczyznę, który nie chciał już żyć, miał doś